Widziała go...
Widywała go codziennie, kiedy zapadał zmrok.
Siedział pod drzewem i spoglądał w gwiazdy.
Gdy nagle jego wzrok padł na wodospad.
Patrzał wprost na nią, z taka czułością jakby stała przed nim i uśmiechała się Tak jak pierwszy raz, kiedy ją ujrzał.
Po jego policzkach spływały łzy, które z każdą sekundą myślenia o niej leciały mocniej i mocniej...
Ona stała Tam i nie mogła nic zrobić.
Chciała zatrzymać jego ból i cierpienie, ale zanim zdołała o Tym pomysleć.
Zobaczyła jego zakrawioną rękę z, której lała się czerwona ciecz.
Zanim do niego pod biegła.
Niebo zrobiło się czarne, a z niebalunoł deszcz, aby po chwili rozpętało sie Tornado.
Po kilku sekundach, lecz Tak naprawdę można by było pomyśleć, że to godziny.
Wszystko się uspokoiło, a za drzewami z czarnymi skrzydłami wyłonił się on.
Gdy jego zobaczyła jej nogi były jak z waty.
Gdy on to zauważył złapał ją za nim by upadła.
Płakali, oboje płakali.
Nie ze smutku czy z rozpaczy, lecz ze szczęścia i miłości.
Zrezygnował z życia na Ziemi Dla Niej.
Dla jej uśmiechu, który za każdym razem był piekniejszy od poprzedniego.
Dla błękitnych oczu z, których mógł wyczytać każdą jej myśl.
Dla jej głosu, kiedy ją usłyszał jego serce biło szybciej.
Dla śmiechu, jakby była dla niego muzyką.
I za jej osobowość, bez, której nie mógłby Tak po prostu zrezygnować.
Teraz już będą zawsze razem.
Nikt nie zniszczy Tej miłości.
Prawdziwa miłość przetrwa nawet śmierć.
Warto czekać, by poczuć się Tak jak za pierwszym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz